Miesiąc: Luty 2020
Żegnaj, Komendancie
Jako wielka fanka „Belfra” muszę, po prostu muszę, zabrać głos. Żegnaj, Komendancie…
Odszedł Paweł Królikowski, niezapomniany komendant Sławomir Słota. Niezapomniany Kusy z „Rancza”. Odszedł dużo za wcześnie.
(Źródło obrazu: Pinterest)
Perełka i inne cuda
Znów będzie o psach.
Pracuję bardzo dużo, nie ma mnie w domu od 7.00 do 21.00, więc N. mieszka u moich Rodziców. Moja kochana Kłapouszka daje nam wszystkim wiele radości. Wszystkie nasze psiaki, nasi Bracia Mniejsi – są członkami naszej Rodziny. Moje mieszkanie stało się moją sypialnią (bo wychodzę rano, wracam wieczorem) i psiak męczyłby się sam. Wieczorami wspominam wspólne wieczory spędzone z Burcią. I znów wychodzi, że mam oczy w mokrym miejscu.
Piszę o tym, bo tęsknię. Strasznie tęsknię.
I cierpię, bo nie wszystkie zwierzaki mają swoje kochające domy.
I cierpię, bo są na świecie osoby, które znęcają się nad zwierzętami. Burcia została wyrzucona z domu… Nusię ktoś przywiązał do drzewa.
Dlaczego schroniska pełne są zwierząt?
Adoptujmy.
Pomagajmy.
Nie bądźmy obojętni!
Tyle cudów czeka na naszą pomoc.
Burcia.
Nusia.
Moje dwa cuda.
Cuda, którym mogłam pomóc.
Dziewczynka z kubkiem kawy
Chyba nie wyglądam na dwudziestokilkulatkę, bo większość ludzi bierze mnie za znacznie młodszą. Więc jak ktoś mnie zobaczy z ukochaną kawą – to tak, jak była „Dziewczynka z zapałkami” ( „Den lille pige med svolvstikkerne” – ach, ten mój ukochany Najpiękniejszy! ) , tak ja jestem dziewczynką z kubkiem kawy.
Obchodziliśmy Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją.
Coś na temat tej choroby, niestety, wiem. Tym, co daje mi kopa do działania – jest jednak ciekawość życia. Bo ja – tak jak ta Dziewczynka z baśni Andersena – jestem krucha. Jak zapałka. Z tym, że również ciekawa świata.
Karenin kontra Wroński
Lubiąc czasem sięgnąć po romansidła (choć nie tylko) – przeczytałam „Sekrety żony mandaryna”. Z Kasią – autorką książki – przyjaźnię się od czasów studiów. Opowieść o żonie mandaryna, która odkryła swoje sekrety, jest powieściowym debiutem Kasi, mieszanką kryminału, obyczajówki i książki historycznej. Wprawdzie jednym z moich romansideł numer jeden jest „Anna Karenina” (z której zresztą zaczerpnęłam tytuł, bo są nim nazwiska pierwszoplanowych męskich bohaterów powieści) i obawiam się, że druga tak genialna powieść nigdy już nie powstanie (Tołstoj wprawdzie od dawna nie żyje, ale gdyby tak znalezli się jacyś godni następcy…) – „Żona mandaryna” jest naprawdę ciekawą lekturą (choć, jak mówię, żeby napisać drugą „Annę Kareninę” trzeba byłoby być geniuszem). Dotąd nie interesowałam się kulturą Chin, więc tym chętniej sięgnęłam po książkę Kaśki. Potraktowałam ją jako możliwość poszerzenia horyzontów. I nie zawiodłam się. Z pewnością!
Moja Narnia
❤
Albo nienawiść, albo miłość
Babska kłótnia na boskiej imprezie
Taki mniej więcej temat lekcji moja koleżanka zadała parę dni temu czwartoklasistom, z tą różnicą, że słowo „zabawa” zastępowało „imprezę”. Stanowiło to nawiązanie do mitologicznej kłótni trzech bogiń. A że ja jestem rozmaitych cytatów, powiedzonek etc., etc., etc. fanką absolutną – ten temat lekcji tak mnie urzekł, że stwierdziłam, iż go zapiszę, by nie pozostał tylko w czeluściach szkolnych dzienników.Tak dziś wstawało słońce, gdy rano wyściubiłam nosa z wyrka.A teraz – tak bardzo życiowe.
(Obrazek rodem z Internetu…)
Wszystko, co :)
Bez biletu
Zmęczenie chyba jednak robi swoje. Wczoraj dostałam pierwszy w życiu mandat. W ogóle pierwszy. Już nie, że pierwszy za jazdę bez biletu. Przejechałam prawie że całą trasę, trzymając nieskasowany bilet w ręku. Kanar wsiadł jak byłam jedną stację przed tą moją końcową.
…
Chyba jednak miesięczny to nie jest taki głupi wynalazek…
Bilet, znaczy się…
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.