Ekspresem

Jestem tak zmęczona, że aż nie wiem, co olać jako pierwsze. Ale przede wszystkim, cała w skowronkach. Spełniło się jedno z moich marzeń. Moja rodzina od strony Mamy – spotkała się w jednym miejscu, o jednym czasie. Mogliśmy się poznać, zamienić ze sobą choć parę słów, po prostu pobyć razem. Dziękuję Wam wszystkim, Kochani. Emocje ciągle opadają, euforia jest. Tak, wiem, jak wskazuje tytuł posta, miałam napisać krótko i zwięźle, ekspresem po prostu, ale chyba się mi to nie uda.

Był i śmiech, i łzy wzruszenia (w szczególności pod koniec). Była genealogia i taniec o pierwszej w nocy do piosenki Anny Jantar o tym, że ,,Przetańczyć z Tobą chcę całą noc „. Trzymam za słowo Osobę, która podjęła się organizacji przyszłorocznego zjazdu (tym razem na Opolszczyźnie) 🙂

Dziękuję. Bardzo Dziękuję. Wszystkim i Każdemu z osobna.

H.

Szczęśliwa. Jestem szczęśliwa

Udało się. Po kilku miesiącach ciężkiej pracy – upragniony zjazd. Zjazd, zjazd! Moje szczęście jest wręcz bezgraniczne. Cieszę się, że mogliśmy się spotkać, pobyć ze sobą, pogadać.

A przy tej piosence się tańczyło… O pierwszej w nocy na tarasie. Było wesoło 🙂

Prosto z gwiazd w pustynię wielkich miast

Jak mam chwilę wolną, to zwiedzam Warszawę. Łażę, jestem z sobą samą i swoimi myślami. I dobrze mi tak. Nikt mi nie przeszkadza. A nawet, jeśli próbuje przeszkadzać, to tego kogoś na ogół nie usłyszę, bo tak jestem zatopiona w swoich własnych myślach.

Lubię miasta. Generalnie. Leżenie plackiem na plaży raczej nie jest dla mnie, rzadko się mu oddaję. Wolę łazić. Leźć ot, przed siebie.

Rzeka marzeń, siła przebicia

Ostatni oddech słońca przynosi wiatr,
pod złotą łunę, pod świata płonący dach.
Znad rzeki wspomnień obraz unosi się
dom Twój daleki, zgubiony dawno gdzieś.
Z dala od bliskich, tak nagle rzucił los,
w gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos.
Znad rzeki wspomnień obłok unosi się,
dom Twój daleki, zgubiony dawno gdzieś.
Wyciągnij dłonie i chwyć marzenie.
Ono rozproszy złej nocy cienie.
Niechaj nadziei skrzydła białe
z powrotem niosą Cię jak ptak.
Wyciągnij dłonie i chwyć marzenie.
Ono rozproszy złej nocy cienie.
Niechaj nadziei skrzydła białe
z powrotem niosą cię jak ptak

Jako niegdysiejsza marzycielka (swego czasu wręcz niepoprawna), w pewnym momencie bardzo brutalnie zderzyłam się z rzeczywistością. Z marzeń, które miałam, w pewnym momencie naprawdę niewiele wynikło i jestem wzorcowym wręcz dowodem na prawdziwość powiedzenia: jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, powiedz Mu o swoich planach”.

Z lekcji, którą przyszło mi odbyć, wyniosłam naukę: nie obarczaj innych swoimi problemami. Zachowaj je dla siebie. Jeżeli masz marzenia, to przestań marzyć, zamień marzenia na plany, a plany spróbuj przekuwać w czyny. Walcz o swoje, bo choć może Twoja siła przebicia nie jest Bóg wie jak wielka – a nuż uda Ci się wygrać. Choć przyznaję, że ja przez cały czas uczę się walczyć o swoje. Może kiedyś i tę sztukę opanuję.

Panna M.

I znów malutka Panna Mróweczka się pogubiła w tym chaosie Wielkiego Świata. Chociaż może to tylko chwilowe… złudzenie optyczne. Może to tylko dzień taki zwariowany. Mróweczka pożyczyła dzisiaj książkę. Twierdzą Ci, co ją czytali, że pisana jest w podobny sposób co,, Mrowisko”.