Dzień Ojca. W zeszłym roku ja byłam w Kopenhadze, w tym roku Tata jest na zagranicznych wojażach.
Mój Tata. Czasami – w żartach – określany przeze mnie jako ,,Mecenas S.”. Jedyny syn mojego ukochanego Dziadziusia. Z zawodu i z pasji – prawnik, adwokat, wcześniej prokurator. Wielbiciel kawy espresso, chałwy i krówek (ale koniecznie tych z Milanówka). Cholera, znowu bierze mnie wzruszenie…
Tatuś. Chodzący uśmiech. Dobry, kochany człowiek. Wielki społecznik – fundator, wieloletni członek zarządu, członek Rady Fundatorów jednej z największych i najbardziej znanych fundacji, aktywnie działający w organach warszawskiej Okręgowej Rady Adwokackiej. Ten, kto zna historię Taty – wie, co kiedyś przyszło Mu przeżyć…
Cierpliwy Ojciec. Jego konsekwencja jest powszechnie znana (podpadanie Mu jest… ryzykowne. Bardzo ryzykowne.). Obdarzony wielkim poczuciem humoru. Bardzo towarzyski. Wady ma – jak każdy – ale to akurat zachowam dla siebie.
Kochani Rodzice, wracajcie z tych wczasów, bo ja tu się zatęsknię.
A poniżej – ukochany Sierściuch Mojego Taty. Zresztą – w ulubionej Czapce Mojego Taty. Zdjęcia Mojego Taty nie umieszczę. W zeszłym roku w Dzień Ojca umieściłam na Facebooku własnoręcznie przezeń zrobione selfie. Zadzwonił z Warszawy i kazał mi je skasować…

Musisz się zalogować aby dodać komentarz.