Za teatrem

Dobra, przyznaję się. Tęsknię. Tęsknię jak cholera. Tęsknię jak cholera za teatrem.

Więc szukam choć namiastki teatru w Internecie. Nagrania ze spektakli. Nagrania takie jak „Radość o poranku” w wykonaniu artystów Studia Buffo. Mój sposób na odpoczynek.

Na bloga „Patka w kulturze” natrafiłam dawno temu. Za sprawą YouTube i nagrywanych przez panią Patrycję (autorkę „Patki w kulturze”) filmików. I wśród tych filmików znalazłam jeden, który wywarł na mnie szczególnie silne wrażenie. Jest to wywiad z panem Michałem Sitarskim, aktorem Teatru Powszechnego w Warszawie, dla mojego pokolenia – Konradem z serialu „Egzamin z życia”, wreszcie – „Rozumem” z „orendżowskich” reklam. Link wrzucam niżej:

Wywiad

Miło posłuchać mądrego człowieka. Każde słowo wyważone, przemyślane. Trzeźwe patrzenie na świat. Blaski i cienie szkoły teatralnej – marzenia wielu ludzi. Blaski i cienie zawodu aktora – jak wyżej.

I spokój płynący z tej rozmowy. Ona tchnie spokojem. Serio.

A spokój daje nadzieję, że będzie dobrze.

I że znów spotkamy się w teatrze.

Przepraszam, czy tu szczepią?

Albo „Zaszczep mnie, jeśli potrafisz”. Czyli #szczepimysie. Moi pozapisywani. Jeden stosunkowo blisko domu, a drugi aż do Siedlec. Ważne, że są zapisani.

Przez niemal rok dawałam radę. A przy życiu niezmiennie trzyma – i trzymała – mnie praca. Przy zdrowiu psychicznym również. A dzisiaj zaczęłam tęsknić… Bo poszłoby się do kina. Poszłoby się do teatru. Usiadłoby się w kawiarni, a nie, że kawa „to go„. Teraz siedzę i oglądam stary serial. Nie ma tam maseczek. Nie ma dezynfekcji na każdym kroku. Jest normalnie.

Zobaczymy. Może szczepionki pomogą…

Rok bawoła

Piąty rok gryzmolenia. Piąty…!

I znów sięgnęłam po „Przebudzenie” de Mello. W momentach natężonej pracy ta książka mnie uspokaja. Z Kościołem – jako z instytucją mi nie bardzo jest po drodze ostatnio, ale ponieważ wiara nieustannie we mnie jest – ona pomaga mi przetrwać. I tak wierzę, że ten dwudziesty pierwszy, ten rok bawoła – będzie lepszy niż był dwudziesty, bo dwudziesty… to był rok jakiego nigdy wcześniej nie uświadczyliśmy.

Dobrze, że mam moje „mrowisko”. Swoje miejsce, gdzie mogę się „wypisać”