Blomster

Kwiaty w Najpiękniejszym Języku Świata.

Jestem na etapie wybierania, które cytaty z utworów A. O. znajdą się w Dziurawym Bucie.

,, Nie mam serca do czekania, do liczenia, do zbierania – nie mnie nie zrozumie Pan.

Nie mam głowy do posady, do parady, do ogłady – to zbyt opłakany stan”

„Damą być”

„Lody wanilią pachną, a w pustym porcie słychać rzeki szum.

Kina są jak pałace, gołębie płyną aż do nieba bram.

Bolą mnie te niedziele, gdy idę sama przed odświętny tłum.

Idę i szukam kogoś, kto pośród ludzi jest tak samo sam”

„Komu weselne dzieci”

„Odloty nagłe i wstydliwe, niezabawne. Nic niewiedzący – a zdradzony – pies czy miś.

Żałośnie chuda kwiatów kiść

i nowa złuda, nowa nić –

to wciąż za mało, moje serce,

żeby żyć”

„Uciekaj, moje serce”

„A mnie oszukuj mile uśmiechem, słowem, gestem

dopóki jestem…

dopóki jestem…”

„Kiedy mnie już nie będzie”

„A na razie światła nie gaś

i miłości też.

Bo na obu nocy brzegach

znajdziesz tylko deszcz.

A na deszczu diabły rosną,

diabły sieje wiatr.

Trzymaj mnie za rękę mocno,

bo się skończy świat”

„Diabły w deszczu”

Ps. Jestem w stu procentach pewna co do jednego cytatu. I on będzie na pewno!

„Wezmę Cię do łóżka, nie płacz już, głuptasie,

patrz: tu jest poduszka i dla Ciebie jasiek.

Wybacz… że nago śpię.

Ogrzej się na płatkach, szmatkach i różyczkach,

tam gdzie sny są moje – będzie i muzyczka.

Wybacz… że nago śpię”

„Bossanova do poduszki”

Za czym kolejka ta stoi?

U lekarza. Kolejka jak do mięsnego za PRLu (albo – jak kto woli – do dziekanatu podczas studiów). Kicham, prycham, chrycham i generalnie jest słabo. Dawno nie chorowałam, już się cieszyłam, że może w tym roku mnie ominie. A tu klops.

Czytelnikom życzę zdrowia. Nie całuję, bo zarażam!

Źródło obrazka: Demotywatory.

Śmiertelnie nudna blogerka

Zadaję sobie pytanie – co by się stało, gdyby moje mrowisko diametralnie zmieniło swój imidż i stało się blogiem modowo – lajfstajlowym (?). Gdybym zaczęła sobie strzelać miliardy selfików (albo jeszcze lepiej – gdybym zaczęła brać udział w sesjach zdjęciowych godnych największych wyroczni w kwestiach mody)? Gdybym nie była smiertelnie nudną blogerką, która rzadko kiedy ujawnia na łamach mrowiska swoje prawdziwe imię. Śmiertelnie nudną blogerką, która nie ujawnia na blogu swojej twarzy.

Co wtedy?

Chyba zrobię eksperyment. Dokleję sobie sztuczne rzęsy, napstrykam sobie selfies i zaleję tym Instagrama. Jestem bardzo ciekawa, co się wtedy wydarzy.

Zrobić taki eksperyment?

Jak się ma dobre serce

to trzeba mieć twardą dupę. Niestety. Dzisiaj po raz nie wiem już który się o tym przekonałam. Ci, którzy zachowali się wobec mnie niefajnie – niech wiedzą, że im nie odpuszczę.

A tak w ogóle, najlepsze życzenia z okazji Dnia Kobiet. Choć wiem, że zostało go raptem pięćdziesiąt pięć minut.

W inną stronę niż inni chcę iść

Mam pomysł na kolejny projekt kolejnego tatuażu. Może ktoś zna jakieś dobre studio? 🙂  Odkrywam kolejne utwory muzyczne, literackie, kolejne filmy. Nie płynę z nurtem rzeki – uparcie drepczę, bo drepczę (nie lubię się spieszyć), ale – pod prąd. Cały czas jedynie szukam tego swojego stylu ubierania się – eksperymentuję permanentnie. Jak śpiewała Marysia Sadowska – ,,w inną stronę niż inni chcę iść”. 

Przeleciałam dzisiaj wzrokiem posty z Kopenhagi. Na przykład ,,Spacerem w stronę Norrebro”.

Wspomnienia…

Erasmus w Danii

woman beside river between buildings
Photo by Oleksandr Pidvalnyi on Pexels.com

Tak śmiesznie mali – dosłowni zbyt

Na koniec tego weekendu – Rodowicz. Poprzedni tydzień był po prostu taki, że nie wiedziałam momentami, jak się nazywam, bo taka była gonitwa.

A my, tak łatwopalni,
Biegniemy w ogień,
By mocniej żyć.
A my, tak łatwopalni,
Tak śmiesznie marni,
Dosłowni zbyt.

Wiem, że można inaczej żyć,
Oszukać, okpić czas.
Wiem, jak zimno potrafi być,
Gdy wszystko jest ze szkła.