I przyjechałam po roku do Zawrocia. Do mojego Miejsca na Ziemi, umiejscowionego wśród podlaskich pól. I poszłam w okolice malowniczego domu, od jakiegoś czasu niezamieszkałego…

w poszukiwaniu swojego miejsca
I przyjechałam po roku do Zawrocia. Do mojego Miejsca na Ziemi, umiejscowionego wśród podlaskich pól. I poszłam w okolice malowniczego domu, od jakiegoś czasu niezamieszkałego…
Jeden z ulubionych filmów. Od lat niezmiennie wzruszający, ale też wywołujący uśmiech na twarzy. Film jakiego mi było trzeba. Ze ścieżką dźwiękową, której miło się słucha ❤️
Piękny styczniowy dzień. Promienie słońca cieszą. Mega podnoszą na duchu. Był weekend spędzony z Moim M. ❤️ I było naprawdę cudownie.
Dwudziesty pierwszy zakończył się obławą na dinozaura na Krupówkach. Jak w „Misiu”. A ja po raz pierwszy nie dokonałam corocznego podsumowania roku. Natomiast w 22. wkroczyłam już nie sama. Z Nim ❤️
Z Nim. I przy „Misiu”. I „Rozmowach kontrolowanych”…
Gryzmolę już od lat sześciu. W tym roku będę obchodzić Dziesięciolecie Mojej Dwudziestki.
Wszystkim – dobrego 22ego ❤️
Wigilia u Bratowej i Brata. U M. i J. Mega pozytywnie, mega wesoło. Przede wszystkim – rodzinnie. W tych covidowych czasach to szczególnie ważne. Na chwilę zapominasz o tym choróbsku, co to się po świecie panoszy. Jesteś wśród najbliższych. A że w każdym z nas jednak tkwi dusza dziecka – cieszysz się prezentami. Na przykład żuczkiem – gnojarkiem. Pinsem. Wpięłam go – jak broszkę – w pomarańczowy sweter. Wygląda idealnie. Mój własny żuk prosto z Przetyczy 🤣
Na podsumowanie dwudziestego pierwszego przyjdzie jeszcze czas. Jak co roku zresztą. Na styczniowe świętowanie sześciolecia mrowiska – również. Mało tu w tym roku pisałam…
Niemniej jednak – Wesołych. Wszystkim!
A zdjęcie – dokładnie trzyletnie. Wigilia pod czujnym okiem Dona Corleone ❤️
I ten ważny dla mnie dzień.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.