Nie – ideał

Dzień Kobiet. Tak, tak, wiem: był wczoraj. Niespecjalnie go jednak celebruję. Niemniej jednak życzę wszystkim moim ,,współtowarzyszkom kobiecej niedoli” – wszystkiego najlepszego.

Niespecjalnie celebruję Dzień Kobiet. Bo też jestem w sumie chyba dość oryginalną kobietą. Nie należę do wojujących feministek. Nie uległam modzie na sztuczne rzęsy i paznokcie długie na kilometr. Jestem historykiem wojskowości. Kilka dni temu radykalnie ścięłam rude włosy (z którymi jestem bardzo kojarzona). Ubieram się na czarno. Słucham Demarczyk, Jantar, Geppert, Jędrusik, ale Perfectem też nie pogardzę.

Jestem nie – ideałem. I uwierzcie, że jest mi z tym naprawdę bardzo dobrze.

Ps. Do em – kwadratu ekipa wchodzi w kwietniu. Kafelki jadą spod Szczecina, a sanitariaty z Poznania 😁

Ps2. Coś á propos Dnia Kobiet (zdjęcie pochodzi z Internetu) 🙂