Wydaliśmy za mąż moją M., tę od kopenhaskich walentynek, jak również od niedawnego (wieczoru) panieńskiego. M.! Życzę Tobie i J. tego, o czym była mowa w Waszej piosence podczas pierwszego tańca – żeby było naprawdę pięknie.
Poniżej – piosenka, do której tańczyła cała nasza paczka z akademika.
A tutaj – Cohen. Już zawsze ,,Hallelujah” będzie mi się kojarzyło z Twoim Najpiękniejszym Dniem.
(Ps. Powyższe zdjęcie zrobiłam, gdy wracałam z Twojego panieńskiego.)