Śmiertelnie nudna blogerka

Zadaję sobie pytanie – co by się stało, gdyby moje mrowisko diametralnie zmieniło swój imidż i stało się blogiem modowo – lajfstajlowym (?). Gdybym zaczęła sobie strzelać miliardy selfików (albo jeszcze lepiej – gdybym zaczęła brać udział w sesjach zdjęciowych godnych największych wyroczni w kwestiach mody)? Gdybym nie była smiertelnie nudną blogerką, która rzadko kiedy ujawnia na łamach mrowiska swoje prawdziwe imię. Śmiertelnie nudną blogerką, która nie ujawnia na blogu swojej twarzy.

Co wtedy?

Chyba zrobię eksperyment. Dokleję sobie sztuczne rzęsy, napstrykam sobie selfies i zaleję tym Instagrama. Jestem bardzo ciekawa, co się wtedy wydarzy.

Zrobić taki eksperyment?