Na koniec tego weekendu – Rodowicz. Poprzedni tydzień był po prostu taki, że nie wiedziałam momentami, jak się nazywam, bo taka była gonitwa.
„A my, tak łatwopalni,
Biegniemy w ogień,
By mocniej żyć.
A my, tak łatwopalni,
Tak śmiesznie marni,
Dosłowni zbyt.
Wiem, że można inaczej żyć,
Oszukać, okpić czas.
Wiem, jak zimno potrafi być,
Gdy wszystko jest ze szkła.„