TatuLawer

Tattoo lover. Zaliczam się do nich. W sprawie własnych tatuaży nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa. W planach jest jeszcze… przynajmniej jeden. Wiem, powiedzą mi niektórzy: „A na trzech miało się skończyć!”.

Bo na razie faktycznie mam trzy. Nie kryję się z tym, ale i nie odkrywam ich Bóg wie jak bardzo. Zawsze o nich marzyłam. Dopiero niedawno zaczęłam się tatuować. Mam oprócz tego poprzebijane uszy (swego czasu miałam przebite nie tylko uszy, ale kolczyk – nie – z – uszu sobie dawno temu wyciągnęłam).

Tatuaż może być dziełem sztuki. Dzisiaj duża część tatuatorów jest po ASP. Uważam jednak, że tatuaż to bardzo, bardzo indywidualna sprawa. Moje coś znaczą. Co? To pozostawię dla siebie.

A te na zdjęciu to nie są moje tatuaże.