– ,,Pani nie słyszy, tak?
– Tak – odpowiedziałam.
– A co to oznacza w codziennym życiu?”
Właśnie. To jest BARDZO dobre pytanie. Co to moje ,,niesłyszenie” oznacza w codziennym funkcjonowaniu? To jest NAPRAWDĘ bardzo dobre pytanie.
To, że musisz zaopatrzyć się w baterie, które bynajmniej do tanich nie należą – to jedno. To, że aparaty lądują właściwie codziennie w osuszaczu, a Ty musisz zadbać, żeby ten osuszacz był pod ręką, no i żeby były zapasowe pastylki osuszające, które pochłaniają wilgoć – to po wtóre.
Niektóre dźwięki są tak nieprzyjemne, że cierpnie Ci skóra, ale to się tyczy wielu osób: i słyszących, i nie. Niekiedy bywają tak głośne, że mimowolnie podskakujesz z krzykiem, bo akurat zajechał z tyłu jakiś motocykl.
Głupkowato się uśmiechasz? Ludzie mają Cię za czubka? Nic z tych rzeczy. Może po prostu masz – jak ja – porażenie nerwu twarzowego.
Z reguły unikasz bardzo głośnych miejsc. Chcesz mieć ten komfort, że jednak coś usłyszysz. Nawet, jeśli część tego czegoś przekręcisz, pomylisz, zgubisz gdzieś po drodze.
Ściągacz Szacowną Aparaturę i… i cisza. ,,Bezmiar ciszy”. Komunikacja jest utrudniona, ale Twoi Najbliżsi wiedzą doskonale, jak się z Tobą porozumieć. Jeszcze kilka lat wstecz mogli Ci mówić do ucha, bo jakieś resztki tego słuchu zostały zachowane. A teraz? Czytasz z ust. Czasem ktoś pisze na kartce.
Gubisz się w takich miejscach, jak przychodnie lekarskie. W ogóle wszędzie tam, gdzie wywołują. Bo zdarza Ci się nie usłyszeć. A mimo wszystko krępujesz się prosić o pomoc, by ktoś powiedział Ci, kiedy przyjdzie Twoja kolej.
Trudno wchodzisz w nowe środowisko. Mimo wszystko boisz się odrzucenia. Bardzo boisz się odrzucenia. Gdy więcej osób dookoła Ciebie gada między sobą – usuwasz się w cień, skupiasz się na sobie i na swoich sprawach. Jest w Tobie ten lęk, że czegoś nie usłyszysz, że Cię wyśmieją.
Przeboje szkolno – uczelniane i nie tylko: hardkorem bywa nauka języków.
Jeżeli zdarza Ci się latać samolotem, to również bywa wesoło.
No i – czasami – gdy masz doła. Zastanawiasz się, jak to jest: słyszeć.