N.a.d.o.l.n.a.

O Nadolnej napomknęłam kilka miesięcy temu. Właśnie tutaj wpadłam – na parę dni dosłownie. (Bo od jutra już na powrót nauka duńskiego w 100lycy.) Ostatnio byłam tu dwa lata wstecz – i stąd zdarzało mi się podróżować do Łodzi, gdzie pisałam pracę magisterską.

Nadolną mam od strony Mamy. O Dzięciołach (to od strony Taty) – które są takim moim Zawrociem – pisałam nie tylko w wyżej wspomnianym, ale też w postach ,,Kochasz Ty dom” i ,,Zawrocie, Zawrocie”. Tam wybiorę się z pewnością – jak co roku, bo nie wyobrażam sobie wakacji bez Dzięcioł. Nastąpi to na przełomie sierpnia i września.