I tak oto światło dzienne ujrzał nowy tom przygód mojej ulubienicy – senior assocciate Joanny Chyłki i jej wiernego aplikanta Kordiana Oryńskiego (bardziej znanego jako Zordon). Swego czasu o obojgu pisałam. Tematyka??? Terroryzm i walka z Państwem Islamskim.
Chyłka – jak to Chyłka – pije na umór, pali jeszcze więcej i klnie jak szewc z najodleglejszych krańców Targówka. I nie zwalnia tempa (chociaż – jak dowiadujemy się niemal od razu na wejściu – jest w ciąży). Zordonowi – biedaczysku – nie pozostaje nic innego, jak tylko za nią nadążyć. A przynajmniej próbować za nią nadążyć. Mimo iż nadążenie za Chyłką wydawać by się mogło niewykonalne.
Panie Mróz, niech mi Pan powie, kto wpadł na szatański pomysł, by w końcowej scenie powieści Chyłka została oblana kwasem??? Nie dam oślepić mojej faworytki, no nie dam, nie dam!!!
Liczę na to, że w szóstym tomie J.(oanna) Ch.(yłka) wróci cała, zdrowa, chciałoby się rzec: w stanie nienaruszonym. Jeśli Chyłce coś się stanie, to, Panie Mróz, ja Panu tego nie wybaczę!
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.