Po raz pierwszy w życiu nie wiedziałam, jak zakwalifikować książkę, którą przyszło mi recenzować. Jako książkę dla młodzieży czy… czy dla dorosłych?
Chodziło o ,,Chłopca w pasiastej piżamie”. I drugą pozycję jej autora – Johna Boyne’a – zatytułowaną ,,Chłopiec na szczycie góry”. Hitleryzm, II wojna światowa, Holocaust. Osadzenie akcji obydwu powieści w realiach tamtego okresu…? Lat 30., Berghofu i lat 40., krat obozu koncentracyjnego? Nie pasuje mi to do książek dla młodzieży. Jeśliby to była powieść oparta na wspomnieniach – rozumiałabym. Gdyby to była powieść nawiązująca do żyjących wówczas postaci – rozumiałabym. Ale John Boyne napisał beletrystykę i tylko beletrystykę (literacko – skądinąd – bardzo dobrą) i – tu nasuwa się pytanie: do kogo książka o takiej tematyce powinna być kierowana? Mnie osobiście się wydaje, że raczej do starszej młodzieży (15+) i dorosłych – mających już jakąś wiedzę choćby historyczną. Trzynasto -, czternastolatkom ja bym tych książek po prostu nie dała. Tutaj – myślę – potrzeba pewnej dozy wiedzy, pewnej dojrzałości, by zrozumieć te powieści.
,,Dziennika” Anny Frank też bym raczej nie dawała uczniom gimnazjum do przeczytania. To jest dziennik, to jest dokument. Pisany przez kilkunastolatkę w ukryciu. W postaci listów do wyimaginowanej przyjaciółki, którą nazywa ,,Kitty”, Anna opisuje przerażającą rzeczywistość ukrywających się Żydów.
Do pewnych książek – co nieraz pisałam – trzeba dorosnąć. Do ich tematyki – w szczególności.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.