Dziecko chowane pod kloszem. Wychuchane, wypieszczone. Marzy, by wkroczyć w świat dorosłych. Wyjeżdża na studia – najpierw do innego miasta, potem – poza granice swojego kraju.
Nie jest mu łatwo. Powrót do normalności, do równowagi – jest trudny, długi, bolesny. Kończy się sukcesem.
To wszystko – te doświadczenia – pozwala odkryć kawałek siebie. Zmienia człowieka, ale i… w jakiś sposób hartuje. Następuje podział życia na ,,przed wyjazdem” i ,,po wyjeździe”.
Dzisiaj to dziecko jest już sobą. Ale zupełnie inną ,,sobą” niż kiedyś. Bardziej skupioną na sobie, twardszą psychicznie (chociaż nie jakąś supertwardą). Dojrzalszą. Spokojniejszą. Nie zamartwia się byle czym, jak to kiedyś bywało. Nie wpada w histerię z byle powodu – a przynajmniej stara się tego nie robić. Już wie, że nie może dawać sobą manipulować.
Dziecko odkryło. Odkryło siebie. I nie przestaje odkrywać.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.