Usiłuję jakkolwiek ogarnąć rzeczywistość – idzie mi to bardziej niż źle. Rozliczanie wyjazdu, prace zaliczeniowe – trochę tego jest. Siadł mi laptop, a na nim mam zapisaną całą moją pracę magisterską (aktualnie korzystam z laptopa mojej mamy). Telefonu też nie udało się – póki co – naprawić. Jestem zmęczona i fizycznie, i psychicznie – z czego psychicznie zdecydowanie bardziej.
Parę pięknych słonecznych dni spędziłam z moją Przyjaciółką w stolicy. Miło było spacerować Nowym Światem – poszłyśmy do parku za Akademią Muzyczną na Okólniku, usiadłyśmy, pogadałyśmy. Po pół roku nieobecności znów odwiedziłam dobrze znane mi okolice Uniwersytetu Warszawskiego. Okolice ulicy Tamka, jednej z tych warszawskich ulic, które lubię szczególnie.
Najbliższe dni raczej spędzę w domu – pod koniec lipca mam egzamin i muszę się uczyć. Wszelkie plany wyjazdowe w związku z tym musiałam przełożyć na sierpień.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.