Ojej, to już we wtorek opuszczam moją piękną Kobenhavn??!! Dziś sobie to uświadomiłam… Bolesna to świadomość.
Bywało, że beczałam do poduszki. Bywało, że ryczałam rodzicom na skajpie, że chcę do domu. Bywało, że chciałam rzucać wszystko, pakować manatki i… zaliczać coming back do Podkowy. Ale – czuję, że będę za Kobenhavn tęsknić ❤ Czuję? Ja już tęsknię.
‚Czasem trafił się wielki raut
albo feta proletariatu.
Czasem podróż w najlepszym z aut,
częściej szare drogi powiatu.
Ale to już było
i nie wróci więcej…’
Poznałam świetnych ludzi.
Zobaczyłam piękne miejsca w pięknym mieście ❤
Liznęłam trochę języka duńskiego i tak bardzo się z tego cieszę.
Byłam studentką świetnych wykładowców i jestem z tego naprawdę dumna – to zaszczyt uczyć się od ludzi o tak wielkiej wiedzy i ogromnej pasji.
Odrobinę podszkoliłam swój angielski.
❤
Dzisiaj oficjalnie rozpoczęłam wakacje. Wprawdzie muszę jeszcze pozdawać egzaminy i poddawać prace, ale jest na to mimo wszystko trochę czasu.
Ojej, aż się wzruszyłam… Nie przypuszczałam, że aż tak się wzruszę.
O pobycie w Kobenhavn przypominać mi będzie moje Małe, drobne szaleństwo ❤. I e – mail, który dziś dostałam od jednego z wykładowców… Od tego wykładowcy, o którym pisałam: …życie jak słońce się złoci.
Wypiłam dziś w mojej ulubionej kafejce Nutid mrożoną chai latte.
Dziś – po raz ostatni byłam w Statens Arkiver. Po raz ostatni zajrzałam do Kongelige Bibliothek…
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.