Zjadłszy w Kosta Kaffe na Amagerbrogade ciasto marchewkowe (uznawane za najlepsze w mojej cudnej Kobenhavn), stwierdziłam, że pojadę do browaru Carlsberga, żeby zobaczyć, przynajmniej, gdzie to jest. Więc ruszyłam w stronę Vesterbro.
Z Vesterbrogade skręciłam na Enghavevej i – już z daleka – rzucił mi się w oczy taki oto napis.
Pozory mylą – to nie jest browar. Jeszcze…
Minąwszy Enghave Plads i takie oto ładne budynki…
…dojechałam na Ny Carlsberg Vej.
I z daleka zobaczyłam imperium Carlsberga. Było dość ciemno, a ja robiłam zdjęcia tabletem i nic lepszego ponad to, co znajduje się poniżej, nie udało mi się zrobić.
Stwierdziwszy: ‚Dobra, byłam, widziałam!’, ruszyłam niezawodnym Myszorem w drogę powrotną.
Kościół na powyższych zdjęciach to Christ Church.
Hiciory na dziś:
(W Danii wszystko jest królewskie. Łącznie z piwem.)
(Moja ulubiona ostatnio reklama: Słońce, lato i duńska śmietana ❤ )
A teraz słucham poniższej piosenki. Wybitnie dla dzieci – jak na przykład moja ulubiona Laleczka z saskiej porcelany – ale ja ją naprawdę polubiłam. Może dlatego, że ciągle czuję się trochę dzieckiem…
Den lille Ole med paraplyen
ham kender alle småfolk i byen
hver lille pige, hver lille dreng
han gjenner skælmsk i sin lille seng.
Dog vil han først paraplyen brede
og uskylds hygge om lejet sprede
så vil i drømme den lille fyr
fortælle dejlige eventyr.
Han kan fortælle om stjerner klare,
om himlens hellige engleskare
og om den yndige, milde fe,
som alle børn vil så gerne se.
Og har om dagen de artig været
og kærligt fader og moder æret,
da kan så glade til sengs de gå
og drømme sødt om Guds engle små.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.