Wszystko, co dobre, ZBYT szybko się kończy! Tak było i z moim kursem języka duńskiego w Kobenhavns Sprogcenter. Dziś zakończyłam tę świetną przygodę. Poza tym – wysłałam do Polski kolejną pracę zaliczeniową i tym samym – Bogu dziękować! – zostały mi już tylko trzy prace plus magisterium. Nie ukrywam, że troszeczkę zazdroszczę tym koleżankom i kolegom, którzy już są magistrami. Że już wszystko, wszystko, wszystko – mają za sobą… Lecz – póki co – marzę o wakacjach. Jestem zmęczona, naprawdę. Ale dziś się cieszę. Mam lepszy humor.
Czekając na duński, zostawiliśmy z moim niemieckim kolegą poczęstowani… krówkami ❤ Powiedziałam mu, że krówki to nie tylko cukierki z Polski, ale i z Milanówka, który jest położony niedaleko mojej Podkowy Leśnej. Kiedy wziął do ust ten cukierek, skrzywił się i stwierdził:
– Cholera, strasznie to – to słodkie!
🙂
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.