Niedziela. Piękne słońce, ale jest w sumie dość chłodno, toteż postanowiłam ograniczyć swoje wyjścia jedynie do Lidla (zakupy jedzeniowe). Dziś całą swoją energię pożytkuję na naukę duńskiego. Jutro czeka mnie pracowity dzień. Niestety. I będzie to jeden z ostatnich poniedziałków w København. Za dwa tygodnie będę już powoli szykować się do wyjazdu. Wczoraj z kolei odpoczywałam, oglądałam filmy (ach… stary, dobry Disney!). Ciesze się, ze dziś naszła mnie ochota do nauki – mniej więcej od ostatniej środy było z tą ochotą marnie.
Jak widać – uczymy się o jedzeniu :p Wyprawa do Lidla wynikła więc nie tylko z konieczności zakupu podstawowych produktów spożywczych, ale też z tego, że na myśl o słodkościach ślinka mi pociekła 🙂