Limeryk to jeden z moich ulubionych rodzajów wierszy. Krótko, zwięźle i na temat – te właśnie trzy cechy bardzo w nim cenię. Był czas, że tworzyłam limeryki jakże namiętnie. I nie tylko limeryki, bo także inne wiersze oraz – najczęściej – opowiadania, w chwili obecnej z przyczyn różnych zaprzestałam aż tak częstego wyrażania swoich uczuć za pomocą poezji tudzież prozy, jak zwykłam czynić to jeszcze parę lat temu. Fakt pozostaje faktem, że limeryki bardzo lubię i chętnie je i czytam, i tworzę. Oto parę moich ulubionych nie mojego autorstwa (pochodzą z książki Anny Bikont i Joanny Szczęsnej):
,,Dlaczego astrolog w Opocznie
stanowi miejscową wyrocznię?
To proste: gdy zgon
przepowie czyjś on –
uśmierca osobę niezwłocznie!”
(autor: Antoni Marianowicz)
,,Pewna śliczna blondynka z Poznania
przed poznaniem fizyki się wzbrania.
Kiedy słyszy: fizyka
umysł jej się zamyka,
bo dochodzi do przeładowania”
(autorka: Małgorzata Musierowicz)
,,Do Krakowa zjechał nie bez wrzawy
sam minister kultury z Warszawy.
I ledwo się przywitał,
prosto z mostu zapytał:
– No i gdzie jest ten kopiec Wisławy?”
(autora nie pamiętam, przykro mi)
I kilka moich:
,,Na komendę policji w Suwałkach
przywieziono raz trupa w kawałkach.
Gdy policjant popatrzył na ciało,
zwrócić obiad aż mu się zachciało
i pomyślał: -No, była rozwałka!”
,,Jestem taka śliczna, mądra, sprytna,
że pikusiem dla mnie nowożytna!
I zdam to wszystko z palcem w de,
nic nie przestraszy jutro mnie,
bo jam Helena jest wybitna!”
,,Raz impotent w mieście Jarocinie
tak oświadczał się swojej dziewczynie:
– Na kilogramy potrafię jeść keks,
lecz – wybacz – nie wiem, co to znaczy seks,
mam nadzieję, że kiedyś to minie!”
,,Elektryk mieszkający w mieście Nieporęcie
z sąsiadami swoimi kłócił się zawzięcie.
Wszystkim wkoło powtarzał jak strasznie się nudzi
i jak bardzo do kłótni podjudzanie ludzi
sprawia, że nie jest nudno, lecz wzrasta napięcie!”
,,Pewna pani mecenas z Załęża
hodowała w mieszkaniu ogromnego węża.
Niedługo to czyniła, bo
musiała oddać go do ZOO,
bowiem wąż ten udusił jej męża!”
Zazwyczaj wszelkie ,,porcje” moich limeryków kończę zastrzeżeniem, iż:
,,O sobie limeryku pisać nie chcę
i nie zamierzać tego robić… jeszcze.
To wszystko, co tu napisałam,
nie było na poważnie… tylko żartowałam!
Przyszłości wszak nikomu ja nie wieszczę!”
🙂