Ciekawa jestem, jak długo będzie trwać we mnie ta euforia, którą aktualnie odczuwam…? Wiem, że w pewnym momencie wszystko to, co teraz mnie tak cieszy – stanie się codziennością, skończy się zielony czas i zmatowieje ten blask, jak śpiewała Maryla Rodowicz w jednej z moich ukochanych piosenek. Na razie – jest cudnie. No po prostu cudnie. Dziś się wyspałam (nareszcie!), potem poszłam na spotkanie, które było bardzo udane. A potem – spacer do akademika. Jutro mam plan napięty, ale realny – najpierw Erasmusowy event, a potem… nauka. Niestety, w pewnym momencie trzeba i do niej zasiąść.
,,Za pewien czas,
gdy któreś z nas
odejdzie, zapomni,
zatrzaśnie –
Zaczną się złe
godziny mdłe.
Znikniemy sobie
we mgle.
Za pewien czas,
gdy któreś z nas
odejdzie, odfrunie,
odpłynie –
skończy się w nas
zielony czas
i zmatowieje ten blask.
A na razie fruwają motyle,
tego tego, tamtego też tyle.
A na razie wierzymy w baśnie
i jaśniej…
i jaśniej…
A na razie kołyszą nas noce,
a na razie kołyszą nas dni.
Choć już życia, psia mać,
popołudnie –
jest cudnie,
jest cudnie…
Za pewien czas,
gdy któreś z nas
odejdzie, zapomni,
zatrzaśnie –
Zaczną się złe
godziny mdłe,
znikniemy sobie
we mgle.
Za pewien czas,
gdy któreś z nas
zawinie do portu
ciemnego.
Zaczną się łzy,
lamenty, żal
i zakróluje
zła dal.
A na razie fruwają motyle,
tego tego, tamtego też tyle.
A na razie wierzymy w baśnie
i jaśniej…
i jaśniej…
A na razie kołyszą nas noce,
a na razie kołyszą nas dni.
Choć już życia, psia mać,
popołudnie –
jest cudnie,
jest cudnie…„
(M. Rodowicz ,,Jest cudnie”)
(Norreport)
(Kartka w akademiku pod drzwiami pokoju sąsiadującego z moim)
I hit na dzisiaj.
(W metrze: Twój pies musi mieć bilet dziecięcy. A jak mówię, że pies też człowiek, to mi nikt nie wierzy!)