Mój piątkowy Tłusty Czwartek :)

Wczoraj cała Polska pożerała pączki, a ja – zaaferowana, zajęta, zabiegana (nawiasem mówiąc – trzy ,,z”; niczym znane większości studentów ,,zakuć, zdać, zapomnieć”) – na śmierć o tym zapomniałam. Dziś postanowiłam to odrobić. Przy okazji konsumowania jakże pysznego obiadu w stołówce akademickiej, nabyłam – drogą kupna – poniższe:

 

Było bardzo mniam! 🙂 Wprawdzie to nie pączek, ale zawsze…. zawsze cuś 🙂

Dziś biegałam po mieście – zakładałam konto w Danske Banku, potem musiałam skoczyć na chwilę na Starówkę kopenhaską. ,,Chwila” okazała się być kilkoma godzinami – bardzo tu ładnie i lubię spacerować po Kobenhavn. Wprawdzie padało, ale – wyposażona w kurtkę z kapturem – stwierdziłam, iż istnieją raczej małe szanse na to, że się rozpuszczę.

Pozdrowienia! 🙂 I – na dobranoc – trochę zdjęć:

 

(Deszczowy Radhuspladsen. A na nim – również deszczowy – ratusz)
🙂