Rok bawoła

Piąty rok gryzmolenia. Piąty…!

I znów sięgnęłam po „Przebudzenie” de Mello. W momentach natężonej pracy ta książka mnie uspokaja. Z Kościołem – jako z instytucją mi nie bardzo jest po drodze ostatnio, ale ponieważ wiara nieustannie we mnie jest – ona pomaga mi przetrwać. I tak wierzę, że ten dwudziesty pierwszy, ten rok bawoła – będzie lepszy niż był dwudziesty, bo dwudziesty… to był rok jakiego nigdy wcześniej nie uświadczyliśmy.

Dobrze, że mam moje „mrowisko”. Swoje miejsce, gdzie mogę się „wypisać”