Dwudziesty odchodzi… w niepamięć?

Jeżeli napiszę, że to nie był zwykły rok, to po pierwsze: nie minę się z prawdą, a po drugie: nie będę oryginalna. Jak co roku, dokonuję podsumowania… roku. Spróbuję podsumować i mijający dwudziesty, choć trudne to będzie.

Co ważne – udało mi się wrócić do tematu studiów doktoranckich i w tym moim doktoracie w wolnych chwilach sobie dłubię.

Mam pracę, którą kocham i w której się odnajduję.

Podróży w zasadzie nie było… bo COVID. To znaczy: były… ale w zdecydowanie mniejszej liczbie niż zwykle.

Przeczytane dobre książki, obejrzane dobre filmy.

Kilka ważnych spotkań.

A dwudziesty pierwszy niech będzie lepszy. Jeszcze lepszy.

Przede wszystkim: niech będzie normalny. Niech będzie można znów odwiedzić teatr. Niech będzie można znów pójść do kina.

Ps. Nie, nie odchodzi w niepamięć. Bo nie da się zapomnieć tak nietypowego roku.