Ja nie mówię, broń Boże, żeby w tym upale smażyć się w maseczce na ulicy czy na świeżym powietrzu w ogóle, bo wiadomo, że możemy się podusić. Ale jak już korzystamy z mniej lub bardziej dyskretnych uroków komunikacji miejskiej bądź przebywamy w zamkniętych pomieszczeniach, to te maseczki zakładajmy. Wirus z koroną nadal buszuje, ludzie! Piszę te słowa w wukadce, wracając z pracy. Coś takiego jak zachowanie dystansu nie istnieje u wielu moich współtowarzyszy podróży. A o maseczkach to, jak widzę, można tu po prostu pomarzyć. Jedynie pomarzyć.

Musisz się zalogować aby dodać komentarz.