Barwiąc popołudnie

W tych poplątanych czasach lubię czytać to, co tchnie spokojem. I nadzieją na lepsze jutro.

Taki spokój znajduję na znalezionym parę lat temu (i – jak to u mnie bywa – zupełnym przypadkiem) blogu „Dwa popołudnia”. To w dużej mierze blog kulinarny, ale gdy widzę piękne zdjęcia robione przez jego Autorkę – jest mi jakoś tak… cieplej na serduchu. Milej. I jeśli nadzieja gdzieś ucieka – to powraca… choć na chwilę, moment.

„Dwa popołudnia” barwią moje popołudnia. Na ciepłe, wiosenne kolory.