Dręczą Cię wyrzuty sumienia. Że do kogoś odważyłeś się, Człowieku, zadzwonić po pomoc. Że kogoś o coś poprosiłeś. Może znów się od kogoś dowiesz, że po co to robiłeś? I generalnie radź sobie, Człowieku, sam.W pewnym momencie zaczynasz przepraszać za wszystko. Za to, że żyjesz. Tak, nawet za to. I zanim zwrócisz się do kogoś, przemyślisz to z pięćdziesiąt razy.Trudno jest się potem wyzbyć takiego przepraszania. Umierasz ze stresu, zanim do kogoś napiszesz czy zadzwonisz.Więc nie przepraszaj za to, że żyjesz.
Aniołom ciężko jest na Ziemi…
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.