I nie przepraszaj za to, że żyjesz!

Dręczą Cię wyrzuty sumienia. Że do kogoś odważyłeś się, Człowieku, zadzwonić po pomoc. Że kogoś o coś poprosiłeś. Może znów się od kogoś dowiesz, że po co to robiłeś? I generalnie radź sobie, Człowieku, sam.W pewnym momencie zaczynasz przepraszać za wszystko. Za to, że żyjesz. Tak, nawet za to. I zanim zwrócisz się do kogoś, przemyślisz to z pięćdziesiąt razy.Trudno jest się potem wyzbyć takiego przepraszania. Umierasz ze stresu, zanim do kogoś napiszesz czy zadzwonisz.Więc nie przepraszaj za to, że żyjesz.

Aniołom ciężko jest na Ziemi…