Planuję. Wsiąść do pociągu bylejakiego… Chciałabym! I tak ruszyć w nieznane. Na dzień dzisiejszy jest to pomysł zupełnie nierealny. Ale planuję taką eskapadę w przyszłości. Czy w bliższej, czy w dalszej – wszystko jedno. Gdzieś mi kiedyś taka idea zakiełkowała. A że cały czas szukam tego swojego miejsca, nie mówię nie. (Jak we wpisie sprzed dwóch lat.) Trzeba znaleźć, tu na Ziemi, swoją prawdę. Nawet gorzką, nawet słoną. Mocno wierzę, że i ja ją kiedyś znajdę. Że gdzieś się zakotwiczę. Już tak na stałe. Na razie szukam, błądzę, szperam. Przez ostatnie dni intensywnie przysiadłam do nauki Najpiękniejszego Języka Świata. Bo niewykluczone, że kiedyś gdzieś to się przyda. Znów: nie mówię nie.
Nie potrafię rozstać się z mrowiskiem. Choć może powinnam? Może już za długo piszę? Chyba i tak będę pisać dalej. Za bardzo moje mrowisko kocham. Za bardzo…
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.