Nie znam lepszych słów niż te, które napisała niezrównana A. O. Jeśli, oczywiście, chcemy słowa ,,zielono mi” przenieść na grunt przyrody. Bo za oknem zieleń jest obłędna. (I niezmiennie na deszczu diabły rosną – to też już wspominałam!) Teoretycznie powinno mi w ogóle być zielono i w ogóle cudownie. Teoretycznie…
A praktycznie jak to wygląda?
Praktycznie kicam na jednej nodze. Prawej nodze. Bo lewą byłam uprzejma z całą siłą postawić na podłodze, przekonana, że przede mną jeszcze jeden schodek. Zalecenie lekarskie: trzymać nogę wysoookoooo. Nie mam wyjścia.
Pracę mam zdalną. Bogu dziękować. Siedzę więc przed ekranem laptopa, trzymając nieszczęsną kończynę dolną lewą wysoookoooo.
A takie zielone było lato…