Jak to z domem pani Peregrine było?

Kiedy facet ma mieszane uczucia? Ponoć facet ma mieszane uczucia widząc, jak jego teściowa leci w przepaść jego nowym mercedesem. 

Ja jestem kobietą, teściowej nie mam, mercedesem też nie dysponuję, wiem natomiast, że mam mieszane uczucia. Teraz. Po lekturze książki uznawanej obecnie za coś, co jest takim… must have.

,,Ekscytująca”, ,,thriller”, ,,dla młodzieży”, ,,thriller dla młodzieży”, ,,wciągająca” – z takimi epitetami użytymi na określenie debiutu Ransoma Riggsa można się spotkać. Być może spotkam się z nieprzychylnymi spojrzeniami, nieprzyjemnymi szeptami (z nadzieją szepczących, że nie usłyszę), ale… poproszę o wyjaśnienie, co w tym wiekopomnym dziele (przeniesionym na szklany ekran przez Tima Burtona) jest niby takiego ekscytującego…?

Ta książka była dla mnie niczym makaron spaghetti: bardzo długa, ciągnąca się – zdawało się czasem – w nieskończoność. Narracja jest strasznie rozwlekła i jeżeli nawet głównym bohaterem jest szesnastoletni chłopak, to jego wynurzenia brzmią niekiedy jak retrospekcje z książki wydanej przed stu laty. 

To primo.

Secundo.

Thriller? Opisy postaci brzmią jak żywcem wyjęte z horroru i to takiego, przy którym ,,To” Stephena Kinga po prostu wysiada. Po lekturze powyższej książki Kinga obawiam się klaunów, a po lekturze ,,Osobliwego domu…” chyba nie będę zbliżać się do starych opuszczonych domostw. Swoje robią również upiorne czarno – białe zdjęcia przedstawiajace mieszkańców tegoż domu. Coś á la Goya i jego ,,Gdy rozum śpi, budzą się upiory”. A w każdym razie – utrzymane w podobnym klimacie.

Tertio.

Dla młodzieży, tak? Okej, ale dla takiej 15+, bo obawiam się że nawet dwunastolatki mogą śnić koszmary i budzić się w nocy z krzykiem.

Najważniejszy cel tej powieści to po prostu przestraszyć. Nie dostarczyć rozrywki, nie rozbawić. Przestraszyć. Jeśli ktoś gustuje w tego typu literaturze, to może spróbować…

To książka dla tych, którzy zdecydowanie lubią się bać. Chyba trochę zaszalałam, biorąc się za tę lekturę. Bo ja do odważnych z reguły nie należę.