Maria… ach, ta Maria!

,,Maria Stuart”. Teatr Ateneum. Tak upłynął dzisiejszy wieczór. Mroźny, zimny, bo styczniowy. W samej sali też za ciepło nie było i teraz charczę niczym gruźlik. Świetny spektakl, bardzo dobre aktorstwo, ładna scenografia. Okazuje się, że mieliśmy szczęście. Dzisiaj grano go po raz przedostatni. Ostatni będzie miał miejsce jutro.

I tylko Marii Stuart żal…