Sierpniowo – deszczowo. Zabłądziłam?

Na działce. W sumie nie jest aż tak deszczowo, jak mogłoby być. Dziś było słonecznie, nawet ciepło. Wieczory są bardzo chłodne, najczęściej kryję się więc w domu i staram się ponadrabiać zaległości czytelnicze. A nazbierało się tych zaległości, nazbierało.

Sięgnęłam po książkę Agnieszki Olejnik, zatytułowaną „Zabłądziłam”. Lubię tę autorkę, odpowiada mi styl, którym pisze. A „Zabłądziłam” jest chyba najmocniejszą z jej książek, chyba taką najbardziej „życiową”. Przypomina mi – pod względem sposobu pisania – cykl Hanny Kowalewskiej o Zawrociu, który bardzo cenię. Kilka postów wcześniej pisałam o wydanej niedawno kolejnej części z tego cyklu („Cztery rzęsy nietoperza”).

Zabłądziłam. Ja też. Błądzę. Teraz. A moźe tylko mi się tak wydaje?