Egzaminy rozesłane

Stało się. Wysłałam już prace egzaminacyjne. Co ma być – będzie. Cudu nie uczynię. Już. Natomiast dopiero teraz wychodzi ze mnie całe zmęczenie. Przez ponad dwa tygodnie pracowałam dzień i noc. Dzisiaj miałam spotkanie. Było bardzo miło. Dziękuję Jagodzie, że zechciała się ze mną spotkać 🙂 Jutro się wezmę za duński, bo przez ostatni tydzień nie udało mi się znaleźć na to czasu.

Wiem, blog leżał i kwiczał kwikiem rozpaczliwym. Ale przysięgam, że jak tylko dojdę do siebie – to wgram resztę filmów ze Spejdermuseet i w ogóle nadrobię zaległości.
Zaszalałam. Kupiłam Myszorowi dzwonek, który w najbliższym tygodniu mam nadzieję zamontować na kierownicy – czyli na jednym z Myszorowych uszu. Dzwonek jest największy, jaki znalazłam w sklepie –  i czerwony w białe grochy.