W starym kinie

Dzisiaj zaszalałam. Bardzo chciałam obejrzeć film ,,Brooklyn”, w związku z powyższym poszłam do kina. Wydałam krocie (ale cóż… podobno raz się żyje!). Film naprawdę bardzo mi się podobał. Ale równie – jak film – podobało mi się kino – Grand Teatret.

Grand Teatret – adres kina to Mikel Bryggers Gade 8 – położone jest tuż obok mojego ulubionego kopenhaskiego miejsca (no dobrze, drugiego z ulubionych; pierwszym ulubionym niezmiennie pozostaje uczelnia, na trzecim miejscu jest Amager – dzielnica, w której mieszkam), czyli Stroget. Kino ma dziewięćdziesiąt trzy lata w tym momencie (otwarto je w 1923 roku), posiada sześć sal i jest  w stanie pomieścić ogółem 773 osoby, przy czym największa jest sala numer trzy (z 326 miejscami).
Klimat kina przypomina mi trochę klimat warszawskiego ,,Muranowa”, a ,,Muranów” lubię – dobrze mi się kojarzy; będąc w liceum praktycznie co miesiąc byłam tam w ramach wycieczek szkolnych. To nie jest kolejny multipleks, gdzie jest od cholery popcornu, coli, a repertuar to często naprawdę obciachowe filmidła. To jest kino z klasą; niewielkie;  ze starannie dobranym repertuarem, z barem kinowym, w którym – pamiętam – czasem siedziało się, czekając na seans.
Coś czuję, że dzisiejsza wizyta w Grand Teatret była moją pierwszą, ale nie ostatnią 🙂

Plany na jutro? Obijania się ciąg dalszy 🙂 Konkretnie – wizyta w Studenterhuset 🙂

A dziś – wracając deszczową Amagerbrogade do akademika – uparcie nuciłam sobie to: