Korzystając z przepięknego, słonecznego dnia – wybrałam się na długą wędrówkę po Kopenhadze. Poczułam, że – tak, jak Krzysztof Kamil Baczyński pisał w wierszu o szczęściu – ,,dziś rano cały świat kupiłam”. Ten dzień pozytywnie mnie naładował. Długi spacer (na nogach od 10.00 do 17.00.; z przerwą na obiad) w słońcu – był naprawdę cudowny. Wprawdzie na zdjęciach aż tak bardzo tego słońca nie widać (skubane – chowało się, gdy wyciągałam telefon, by cyknąć fotkę!), to mogę powiedzieć: jestem dziś szczęśliwa.
(Szkoła – mijana po drodze)
(Budynki mojego wydziału)
(Akademik. Niestety, nie mój.)
(Jeden z kopenhaskich zaułków)
(Nyhavn)
(Nyhavn)
(DanHostel przy Andersens Boulevard – mój ,,dom” przez pierwszy tydzień pobytu)
(Domy przy Andersens Boulevard)
(Słonecznie…)
I hity – na dzisiaj.
(Wystawa mijana po drodze do miasta. Reklama… dźwignią handlu?)
(PISSOIR)