W ósmy rok gryzmolenia wchodzę już jako Najszczęśliwsza Na Świecie Pani B. Z dwuczłonowym nazwiskiem ❤️ i z moim M. tak, jak sobie wymarzyłam… ❤️ Aż nie chce mi się wierzyć, że to osiem lat temu szykowałam się do wyjazdu, do tej niesamowitej przygody. Teraz widzę, jak wiele się zmieniło… przez te osiem lat.
Z jednej strony wiele, z drugiej – niewiele, jak to w życiu. Tak, ktoś mógłby powiedzieć, że napisałam taką totalnie oczywistą oczywistość teraz. Ale cóż ja poradzę na to, że jak gryzmolić lubiłam, tak lubię nadal. Że na mrowisko zaglądam, choć częściej po to, żeby poczytać, bo ono stało się dla mnie rodzajem wspomnienika – takiego pamiętnika z mnóstwem moich osobistych wspomnień. Ono przeszło ze mną wiele chwil, które były dla mnie naprawdę – dziś nie boję się tego powiedzieć – trudne. Tu mogłam być sobą – po prostu się „wypisać”. Tak jak niektórzy muszą się wygadać. Czy wypłakać.
Muzycznie – też jak było poetycko, tak nadal i niezmiennie jest. Ukochane Groszki, ewentualnie utwory groszkopodobne. A.O. w ilościach dużych. Poezja – czytana, słuchana, recytowana. To się nie zmieniło.
Swoją Miłość Prawdziwą już znalazłam ❤️


Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz.