Narysuj, proszę, drzewo owocowe

Od 5. 15 na nogach. Podyplomówka. Teraz odpoczywam. Wyżywam się. Artystycznie. Rysuję.

Rysuję, pierwszy raz od dawna, bo talentu do rysunku mi akurat Bozia poskąpiła. Rzadko ostatnio bywam w Warszawie. Jeżeli już jestem – chłonę miasto.

Za kilka tygodni moje mrowisko będzie obchodziło trzylecie swojego istnienia. Jejku, ale zleciało… Dwa dni temu znów chodził za mną tekst bardzo związany z tym blogiem – wnikliwi czytelnicy mrowiska z pewnością domyślą się, o jaki chodzi.