Cieszę się jak dziecko. Duński zawsze mnie pozytywnie nastraja. Tak było i dziś, kiedy pogadałam sobie z Mette, jedną z moich kopenhaskich mentorek. Wygląda na to, że Najpiękniejszy Język Świata nie brzmi w moim wykonaniu aż tak beznadziejnie, jak myślałam, że brzmi. Niestety, zasiądę do dalszej jego nauki dopiero jutro…
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.