Pogoda, która teraz opanowała nasz piękny kraj, jako żywo przypomina mi tę kopenhaską. Wspomnienia z Kopenhagi pojawiają się ostatnio często, bo oddaję się lekturze książek Łukasza Orbitowskiego, który mieszkał w Mojej Pięknej København i tam akcja części powieści ma miejsce. Najpiękniejszy Język Świata leży i kwiczy kwikiem rozpaczliwym od tygodnia. Muszę doń zasiąść, tylko ciągle nie mam kiedy – dzień w dzień wracam do domu bardzo późno.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.