Ech, złudzenia – jak na skrzydłach prosto w jutro niosły…

chcieliśmy za wszelką cenę 
wkroczyć w świat dorosłych.
Dzisiaj tylko sny zostały… 
ale kto je kupi?
Jak przysłowia się sprawdzają – 
młody to i głupi…

Dzisiejszy dzień był wybitnie uczelniano – biblioteczny.  Cóż… w tygodniu nauka, w weekendy – zabawa. Tak dzielę swój czas i dobrze mi z tym. W pewnym momencie swojego życia polubiłam naukę i myślę, że sporo czasu jej poświęcam. Chcieliśmy za wszelką cenę wkroczyć w świat dorosłych… No właśnie. Nauka. Wiedza – jeden z elementów dorosłości.

Uczenie się też jest sztuką, a ja, niestety, tę sztukę, tę umiejętność skupienia się, opanowałam stosunkowo późno, bo przez wiele lat miałam trochę problemów z koncentracją. W liceum – wskutek problemów – uczęszczałam do szkoły przez dłuższy okres w ograniczonym zakresie, miałam indywidualny tok nauczania et caetera – i wtedy, żeby w ogóle zaliczyć rok – musiałam sama sporo siedzieć nad książkami. Wtedy nauczyłam się i uczyć, i czerpać z nauki przyjemność.

Kto wie? Może zostanę na uczelni i będę uczyć innych? 🙂 czas pokaże:)

(piosenka ,,Czy pamiętasz, jak to było?”)