Jak w tytule.
Póki co – największym problemem jest język. Ja muszę osłuchać się z Duńczykami. Duńczycy muszą osłuchać się ze mną. O ile w Wielkiej Brytanii pytano mnie, skąd jestem i czy aby na pewno nie z Włoch (!), a w Holandii dogadywałam się bez większego problemu, o tyle w Danii ludzie momentalnie dostają wytrzeszczu gałek ocznych i zanim się dogadam, musi upłynąć trochę czasu.
Za domem, za rodziną, za psami – też mi tęskno. Jestem tu całkiem sama. Mam nadzieję, że wraz z upływem czasu się przyzwyczaję; przecież pierwsze tygodnie we Wrocławiu też do łatwych nie należały.
(Na zdjęciu – duńska Biblioteka Narodowa; Biblioteka Królewska – Kongelige Bibliothek)*
Poruszanie się po Kopenhadze wygląda tak – jak nie wiesz, gdzie jesteś, to szukaj czegokolwiek związanego z Andersenem albo Kierkegaardem – ulicy, placu, pomnika itepe. Jak to znajdziesz – gratulacje! Być może właśnie znalazłeś się w centrum miasta 😀
Nawet nie przypuszczałam, że tutaj jest aż tak drogo. Ceny są po prostu zabójcze. Pocieszam się, że gdybym pojechała do Niemiec czy Wielkiej Brytanii – też nie byłoby tanio.
(Pomnik Sorena Kierkegaarda – w bezpośrednim sąsiedztwie Kongelike Bibliothek)
Z jednej strony – jak pisałam kilka postów niżej, gonię marzenia. Ale cały czas siedzi we mnie strach. I jakoś tak… nie potrafię się tego strachu pozbyć. Wiem, chyba już o nim pisałam i teraz się powtarzam, ale… albo ja jestem jakaś strasznie nerwowa, albo to jest jakiś stan przejściowy, który minie.
(,,Black Diamond” – nowoczesny budynek Kongelige Bibliothek)
No i pogoda – szara, bura i ponura. Jak w piosence…
Jednak Wrocław… był trzysta kilometrów od domu, ale był w Polsce. Wsiadałam w pociąg i po kilku godzinach jazdy byłam w Podkowie. Tutaj raczej trudno będzie tak zrobić – bodaj jedyny rozsądny środek komunikacji to samolot; autobus jedzie kilkanaście godzin.
Jak podkreślam – to dopiero początek. Początki? Zazwyczaj do łatwych nie należą…
_________________________________________
* Jestem autorką powyższych zdjęć. Nie mogą być one wykorzystywane przez osoby postronne bez mojej zgody.